czwartek, 19 marca 2015
nicnierobienie wygrało
Nicnierobienie wygrało i wcale mnie to nie cieszy. A wręcz dołuje..... Jak widzę cuda-cudawianki dookoła, a u mnie nic. totalnie nic.... Zupełnie inne rzeczy zaprzątają głowę..... ale to nie wytłumaczenie, bo do tej pory zawsze wydawało mi się że haft mnie uspokaja, wycisza, odpoczywam przy nim. A teraz właśnie mi potrzebny odpoczynek, uspokojenie i......
No ale dobra..... może są jakieś promyczki przesłonięte chmurami jeszcze.
Dokumenty wszystkie złożone, gotowe i co tam jeszcze na +. Oficjalnie w sobotę możemy zacząć budowę. Szpadel trzeba będzie wbić :)
Firma znaleziona - zobaczymy czy będzie tak kolorowo jak przedstawia majster. Kredyt prawie klepnięty (no i tu czacha dymi... jak, ile, jak długo, czy damy radę????? no i takie tam..... )I chyba mnie to wszystko nie cieszy tak jak na początku.Ale znajoma mówi że to normalne. Ale jak już zamieszkamy (KIEDY TO BĘDZIE???? ) to zupełnie inaczej do tego podejdę. Oby.
Na razie powolutku kupuję jakieś roślinki (grusza, jabłoń, jakieś śliwki, orzech) już rosną. Teraz trzeba wsadzić porzeczki (już kupione :) )
Pomijam na razie mój ogródek balkonowy......
A domek mniej więcej będzie taki
Nie obyło się bez zmian i poprawek. teraz tylko zakasać rękawy i do roboty.......
Zobaczymy, zobaczymy co będzie dalej ..........