No właśnie coś pomalutku powolutku się dzieje. Skoro 1 herbata zrobiona, to trzeba było zabrać się za inny haft. I tak na warsztacik wskoczył jeden z Ufo-ków. Trochę mnie męczy ten hafcik - plastikowa kanwa - największy problem z zakończeniem nitki..... masakra jakaś przeciągnąć końcówkę nitki przez powstałe krzyżyki.
Zanim odgrzebałam kanwę było tyle
Szału z ilością krzyżyków to tutaj nie ma, ale każdy 1 krzyżyk przybliża koniec wyszywania
Wczorajszego wieczoru za to zabrałam się za druty..... dalej męczę szalik
Oj, pracowicie ter roczek zaczęłaś Justynko! Przyjemnie te zwierzaczki- krówki?- wyglądają. A szalik ma ładną, miłą dla oka kolorystykę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZwierzaczki to koniki - ma taką jedną maniaczkę konikową :)
UsuńA kolorki też mnie urzekły i dlatego zakupiona włóczka - tylko z szybkością działania do luftu ........
Szalejesz kochana! Z przyjemnością oglądam Twoje prace :-)
OdpowiedzUsuńA ja do Ciebie też z chęcią zaglądam :)
UsuńJa mowie ze nawet jeden krzyzyk to juz jeden do przodu wiec nie wazne ze powoli wazne ze idzie bo mogloby sobie lezec. Szaliczek zapowiada sie bardzo fajnie.
OdpowiedzUsuńA szalik to wzorem ryżowym, bo jakoś tak nie jestem pewna????
OdpowiedzUsuńNie to nie ryż, zachciało mi się wymyślnego lekko ażurowego wzoru. Narzuty, ściąganie, przekładanie...... matko w co ja się wpakowałam :)
Usuńsłodkie koniki:)
OdpowiedzUsuń