Kawka - już 10. Ależ świetnie się je wyszywa.
Krzyżyki To nie wszystko co mnie zajmowało.
Dokończyłam też kartkę ślubną na pergaminie. Jest to jedna z pierwszych prac z tym materiałem (nie pierwsza, ale ciągle się uczę....)
Nie chciałam różowości, więc jest na zielonkawym papierze.
A tu małe zbliżenie
A tak naprawdę powinnam zabrać się za papierologię.
No kobieto został Ci tylko tydzień, a ty jeszcze ze spokojem wyszywasz?!!!!! Masz nerwy! A może to aż tydzień? Jeszcze musisz się pożegnać.... z miastem, krajem:):):)Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńBo ja jakaś dziwna jestem....... ja zawsze na ostatnią chwilę ze wszystkim..... i wtedy jakoś łatwiej mi się zmobilizować. A pożegnanie.... kurcze jakoś tak smutno.... Prawie się popłakałam jak na coffe morning baby nas żegnały.....
UsuńZapraszam do zabawy-szczegóły na moim blogu:)
OdpowiedzUsuńJak ja nie lubię przeprowadzek... Jak tylko o nich czytam, to tracę apetyt i podnosi mi się ciśnienie...
OdpowiedzUsuń