jest jakis postep. Uszy do gory, upchniesz wszystko na spokojnie po katach :)
Krok po kroku, powolutku wszystko rozpakujesz. Nic na siłę. Relaks też się należy :)
wiem,wiem, że dam radę (muszę). Nie po to ciągnęłam 1500 km zeby teraz wyrzucać.....
No, nieźle ;) Jeszcze sporo przed tobą. A ja wiem, że najgorsze zawsze na końcu.
jest jakis postep. Uszy do gory, upchniesz wszystko na spokojnie po katach :)
OdpowiedzUsuńKrok po kroku, powolutku wszystko rozpakujesz. Nic na siłę. Relaks też się należy :)
OdpowiedzUsuńwiem,wiem, że dam radę (muszę). Nie po to ciągnęłam 1500 km zeby teraz wyrzucać.....
OdpowiedzUsuńNo, nieźle ;) Jeszcze sporo przed tobą. A ja wiem, że najgorsze zawsze na końcu.
OdpowiedzUsuń