:)

Ponoć nic nie robię......

niedziela, 22 kwietnia 2012

Leniwa niedziela

No tak...... znowu planymnie przerosły. Ale co tam, czasem tak chyba można. Dzieci poleciały na wycieczkę do Krakowa z polskiej szkoły. Miałam luzik..... Mąż akurat dzisiaj ma dyżur całodobowy. Mam jeszcze większy luzik..... Zaplanowałam sobie małe(?) prace porządkowe (sterta prasowania, kolejne pranie, no i jeszcze coś by się znalazło). No ale jak to bywa.... nic, NIC dzisiaj nie zrobiłam. Pałętałam się po chałupie bez celu cały dzień. Aż sama na siebie jestem zła........ tak przepierniczyć cały dzień. Z robótkami też dzisiaj leniwie. Ale było piątkowe fb spotkanie więc coś tam porobiłam krzyżykowo.
Krzyżyki w tym niedużym hafciku to pikuś, ale backstitch to totalna masakra. Nigdy więcej tego haftu na drobnej kanwie...... Z haftu to jeszcze troszkę przybyło wstążki na jaju sal-owym. Lewa strona skończona. Ale tym razem zdjęcia niet.... dzieciaki zabrały aparat. Niewiele podziałałam twórczo, ale może przyjmą mnie do szacownego grona w 36 twórczym weekendzie

12 komentarzy:

  1. Hafcik nabiera coraz piękniejszych kształtów

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj nakułaś się! I kolorków widzę sporo, a na tak drobnej kanwie konturowanie to wyzwanie!

    OdpowiedzUsuń
  3. działaj, działaj :) haft sie ciekawie zapowiada, różyczki są urocze! bedziemy dopingować! a TW jest co tydzien wiec moze bedziesz miec motywację :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No a Ty czemu się nie zabrałaś do Krakowa? Wczoraj smsa wysłał Ci Krzysztof. Macie 16 czerwca zlot maturzystów - wiadomości z pierwszej ręki od Skwary.Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  5. Haft pięknie się zapowiada - będziemy Cię dopingować :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj takm doping w tym przypadku konieczny. Tak się zraziłam do tych na b. że na chwilę odłozyłam hafcik na bok.

    OdpowiedzUsuń
  7. swietnie sie zapowiada
    backstitche to tez moj bol glowy, ale to one decyduja o koncowym efekcie, wiec warto sie zmobilizowac

    OdpowiedzUsuń
  8. Od poprzedniego razu sporo przybyło więc tak zupełnie leniwie nie było u Ciebie...

    OdpowiedzUsuń