:)
Ponoć nic nie robię......
sobota, 29 lutego 2020
Nowy haft na Nowy Rok #2
Poprzedni wpis zakończyłam na takim etapie:
Zaczęłam dalej haftować i..... pomyłka, źle odliczona odległość, prucie - wiem bez niego się nie liczy... ale ileż można. Oj bardzo niewiele mi brakowało do ciepnięcia haftem o ścianę i wrzucenie na dno szuflady.
Mobilizacja w sobie i ..... nadrobiłam i dodałam jeszcze parę xxxx.
Mam nadzieję że jak znowy zabiorę się do wyszywania to nie okaże się że znowu muszę pruć.... bo tego już nie ogarnę....
SAL na jesienne wieczory i.... #6
Łomatkoicórko..... to już połowa zabawy? Fajnie by było mieć połowę obrazka wyszytą.... No ale cóż.... proza życia dopada....
Możliwości wyszywania ograniczone do poranków niedzielnych i marne efekty. Do tego w zanadrzu inne projekty....
Było:
Jest:
Skromnie, bardzo skromnie....
UFO-ki #2
Chyba zbyt pochopnie podałam aż tyle UFO-ków. Nie skończyłam jednego małego obrazka :( , to gdzie reszta......
No ale jakieś pojedyncze xxx przybyły.
Ostatni widok był taki
Teraz
A gdzie mi tam jeszcze do końca.......
Ale nie myślcie że się poddaję.... będę powolusiu, x do x brnęła ku końcowi.
Subskrybuj:
Posty (Atom)