Urlop przeleciał jak z bicza strzelił..... Liczyłam na więcej krzyżyków, no ale ogród, przetwory i ogólna niechęć do wzięcia igły w dłoń w takie upały nie sprzyjały krzyżykom. Dopiero w ostatnim tygodniu zlitowałam się nad kanwami.
U Kasi ogarniam UFO-ki - czyli ciemiernik.
Czerwiec zakończyłam na etapie:
Lipcowe zmagania z kanwą, muliną i igłą zakończyłam tak
Zbyt dużej różnicy nie ma.... ale prawie.... prawie.....prawie.... mam jeden listek gotowy ( a ile jeszcze do wydziergania 😱😱)
U Ani Nowy haft na nowy rok - już nie taki nowy.... zmagam się z iryskami.
ostatnia prezentacja
wydawało mi się, że skończyłam jednego kwiatka, ale znalazło się jeszcze parę xxxx do dodania.
W tej chwili jest trochę więcej....
No i teraz to już ciężko będzie z ogarnięciem xxxx.
Powrót do pracy, rosnące chwasty w ogrodzie, rosnące warzywa (przetwory trzeba będzie ogarnąć) - będzie co robić.....
Piękności! Fanką ciemierników jestem największą!!!
OdpowiedzUsuńUściski :-)
Fajnie, że w natłoku tylu obowiązków znalazłaś czas jeszcze na krzyżyki :)
OdpowiedzUsuńKażdy krzyżyk przybliża nas do finału. Trzymam kciuki za dalsze postępy
OdpowiedzUsuńTen obrazek jest prześliczny i nic nie szkodzi, że pomalutku przybywa - ale przybywa! I to jest najważniejsze. Oj, rozumiem ten brak czasu - odkąd mam ogród i warzywnik, nie postawiłam ani jednego krzyżyka w moim najnowszym hafcie. Łatwiej mi złapać za druty i przerobić kilka rządków. Haftując trzeba patrzeć w schemat, trzeba przysiąść - a na to przy ogrodzie i przetworach nie bardzo jest czas. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuń