Po jakimś czasie ( za długim..... ) zabrałam się znowu za lasek. Prawie, prawie, prawie kolejne drzewo urosło - brakuje parę krzyżyków. Jutro powinny sie pojawić już na kanwie. A może i zwierza????
A tak w ramach ćwiczenia matce silnej woli ( której brak :) ) córa upiekła pyszne ciasto marchewkowe. Pycha.
No i jak tu trzymać dietę ja się pytam........
Po co dieta jak ciasto jest z marchewki,marchewka jest warzywem,warzywa są w dietetycznym menu:))czyli zdrowe?;)podziwiam Cię za wytrwałość w haftowaniu drzew:)))
OdpowiedzUsuńMarchewka po podgrzaniu niezdrowa się robi ;p
UsuńTylko cukru trochę dużo :) ale co tam tyle niezdrowości może nie zaszkodzi?
Usuńto ciasto ma wiele zastosowań, kolejnym razem jak córka będzie robiła niech do ciasta zamiast marchewki skroi 4-5 dużych jabłek (w plastry) też będzie pycha... :D
OdpowiedzUsuńDla takiego ciasta można spokojnie zapomnieć o diecie :)
OdpowiedzUsuńI zapomniałam :)
UsuńHmm... nie wiem... może nie wpuszczaj córy do kuchni?
OdpowiedzUsuńZawsze to jakiś sposób jest ;-)
Las pięknie rośnie, sadź dalej roślinki...
Kasia :) a kto czasem obiad za mnie zrobi????
UsuńA drzewka będę sadzić dalej, nawet zwierzynę jakąś wpuszczę
coś nie pokazuje mi Blogger aktualnych postów, dopiero teraz czytam jak już napisałaś następny i to nie po raz pierwszy się zdarza, nie wiem co jest! A ciacho marchewkowe robiłam już kilka razy, nie wiem czy tak samo, ale jest pyszne, Kacper zżera większość:)Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńU mnie też czasem problemy są ....
UsuńFakt ciasto było pyszne. U mnie też zniknęło.